Atak kleszczy jak uchronić dziecko przed kleszczami

Kiedy mój synek wrócił z przedszkola z małą, czarną kropką przyklejona do karku, w pierwszej chwili pomyślałam, że to po prostu brud. Potem kropka zrobiła się większa i zaczęła poruszać nogami. Nie muszę chyba mówić, co to było. Serce stanęło, potem zabiło jak oszalałe. W głowie tylko: „Co, jeśli zaraził się boreliozą? Co, jeśli zapomniałam go posmarować?” Wtedy zrozumiałam, że teoria o kleszczach, którą sobie wkuwałam przez lata, to jedno, a prawdziwy kontakt z pajęczakiem – drugie.

Od tamtego dnia wiosna i lato u nas wyglądają tak samo: buty z wysoką cholewką, spodnie w butach, koszulka z długim rękawem, mgiełka z DEET-u, a w plecaku zawsze zestaw „kleszczowy”. Brzmi jak wyprawa na biegun? Może. Ale wolę wyglądać jak mały ninjago, niż później siedzieć z wynikami krwi w ręku i liczyć dni do końca antybiotyku.

Dlaczego kleszcze atakują akurat nasze pociechy?

Po pierwsze – dzieci są niskie. Liście trawy, krzewy, gałązki na wysokości 30–80 cm to dla kleszcza raj. Maluch biega, włazi w zarośla, dotyka każdego patyka. Kleszcz wystarczy, że „wyciągnie łapki” i już się przenosi. Po drugie – skóra dziecka jest cieńsza, więc wbicie się jest łatwiejsze. Po trzecie – dzieci rzadko czują, że „coś” je ugryzło, bo kleszcz znieczula miejsce ukłucia. Dlatego często odkrywamy go dopiero podczas wieczornej kąpieli, gdy jest już napity krwią i wygląda jak mały fasolowy groch.

Jak stworzyć „strefę zero kleszczy” podczas spaceru?

  1. Ubranie na wagę złota
  • Jasne kolory – łatwiej dostrzec pajęczaka.
  • Długi rękaw i nogawki – nawet jak jest 30 °C, wole cienką bluzkę bawełnianą niż potem panikę.
  • Włosy spięte w kucyk lub czapkę – kleszcze uwielbiają wilgotne ciepło za uchem.
  1. Repelenty – nie bójmy się chemii
    Dla najmłodszych (powyżej 6. miesiąca) wystarczy 10–20 % DEET albo Icaridin. Psikam ubranie, buty i skarpetki, omijam dłonie (bo potem trafiają do buzi). Działa 3–4 godziny, więc przy dłuższej wędrówce robię „przypominajkę” w postaci małej buteleczki w kieszeni męża.
  2. Trasa – omijamy wysoką trawę i wilgotne zacienione zakątki
    Kleszcz lubi ciepło, ale nie lubi przesuszonej, nasłonecznionej łąki. Wybieramy ścieżki z twardym podłożem. Jeśli dziecko chce biegać po polanie – rozkładam koc i robimy „piknik w strefie zero”.
  3. Przerwa na „kleszczową kontrolę” co 2–3 godziny
    Wyciągamy mokre chusteczki i robimy rundkę: kark, pachy, pasek, kolana, za uszami. Czasem udaje się wyłapać pajęczaka, zanim zdąży się wbić – wystarczy zetrzeć go.

Co zrobić, gdy już się wbije?

Złote zasady mojego pediatry (i moje, sprawdzone w boju):

  • Nie panikujemy. Kleszcz musi ssać minimum 24–48 h, żeby przekazać boreliozę.
  • Wyjmujemy całego, bez wykręcania. Ja używam cienkiej, zakrzywionej pęsety z apteki (koszt 8 zł, ratuje życie nerwowe). Chwytam jak najbliżej skóry, pociągam prosto.
  • Dezynfekujemy ranę spirytusem salicylowym albo Octeniseptem.
  • Zapisujemy w kalendarzu: data, miejsce ukąszenia, czy kleszcz był napity. To podstawa, jeśli pojawi się rumień.
  • Obserwujemy 30 dni. Rumień? Gorączka? Bolące kolano? Lekarz pierwszego kontaktu – od razu. Nie czekamy.

Domowe mity, które wylądowały w koszu

  • Wazelina – niby zadusi, a kleszcz zaczyna się bronić i wymiotuje pod skórą więcej śliny.
  • Zapalniczka – poparzenie + stres u dziecka.
  • Obkręcanie – odkręcamy tylko główkę, reszta zostaje jak igła w skórze.

Rzeczy, które robię poza sezonem, żeby spać spokojnie

  • Szczepienie przeciw kleszczowemu zapaleniu mózgu (TBE) – zrobiliśmy całą rodziną.
  • Ogród: trawnik skracam do 5 cm, kompostownik stoi w słonecznym miejscu, a pod drzewkiem wiosną rozkładam karimatę z lepkimi pułapkami.
  • W domu: pranie ubrań po każdym lesie w 60 °C, suszenie w suszarce bębnowej (gorące powietrze zabija larwy).

Kiedy dziecko wraca umorusane, szczęśliwe, z koszem jagód, a ja nie znajduję ani jednego kleszcza – wtedy wiem, że ta cała „paranoja” miała sens.

Podsumowanie w jednym zdaniu: kleszcz nie lubi sucha, jasnych ubrań, repelentu i czułych rodziców. Bądźmy tacy właśnie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *