Jak skutecznie pieluchowa dziecko

Pamiętam jak dziś, kiedy po raz pierwszy usiadłam na podłodze łazienki z tym małym człowiekiem na kolanach, w dłoni kubek z wodą i w oczach niepewność. „Przecież wszyscy mówią, że powinnam już dawno zacząć”, myślałam, czując jak rośnie we mnie napięcie. Dwie godziny później byłam mokra, zmęczona i z jednym pytaniem w głowie: „Dlaczego nikt mi nie powiedział, że to może tak długo trwać?”

Dziś, z perspektywy tej drugiej strony, mogę spojrzeć z dystansu i uśmiechnąć się do tamtej siebie. Bo odpieluchowanie to nie wyścig. To proces, w którym najważniejsze jest zaufanie – między tobą a dzieckiem. A nie między tobą a sąsiadką z trzeciego piętra.

Najpierw usiądź. Oddychaj.

Zanim wyciągniesz nocnik, zrób sobie kawę. Albo herbatę. Albo po prostu zamknij oczy na minutę. Bo odpieluchowanie zaczyna się od ciebie. Dziecko wyczuje każdy twój stres jak radarem. Jeśli będziesz spięta, będzie spięte. Jeśli będziesz spokojna – da sobie czas.

Ja zaczęłam od obserwacji. Bez nocnika, bez nagród, bez karteczek na lodówce. Po prostu patrzyłam. Kiedy siadało na dywanie? Jak długo potrafiło wytrzymać? Jak reagowało, kiedy coś było „nie tak”? To dało mi mapę – nie tę z internetu, tylko naszą własną.

Kiedy jest „ten moment”?

Nie ma jednego. Ale są sygnały. Moje zaczęło wskazywać na pieluchę i mówić „papa” – nie w sensie „do widzenia”, tylko „to już mi nie służy”. Zaczęło też wstawać suchsze po drzemce. To był dla mnie znak, że czuje, co się dzieje w jego ciele. A to fundament.

Niektóre dzieci dają znać wcześniej, inne później. I obie drogi są dobre. Naprawdę.

Nocnik? A może nie?

Myślałam, że będziemy mieć ten biały, plastikowy z kaczuszką. Kupiłam go z wypiekami na twarzy. Dziecko spojrzało, usiadło… i wstało. Zero emocji. Za to pokochało nasz stary, metalowy kibelkowy siedzisko. Z klapą. Bo mogło go samo opuścić. I to było dla niego coś.

Więc nie przejmuj się, jeśli twoje dziecko wybierze sedes zamiast kolorowego tronu. Ważne, żeby czuło się bezpiecznie. I żeby ty nie musiała się kłaniać w pół do niego nad stołem.

Bez kalendarza, bez presji

Zrobiłam błąd – wydrukowałam sobie „plan na 3 dni” z bloga parentingowego. Trzeciego dnia byłam w łazience z mopem, dziecko płakało, a ja myślałam, że jestem złą matką. Potem spakowałam ten plan do szuflady i zapomniałam.

Zaczęłam od małych kroków. Najpierw bez pieluchy na godzinę po kąpieli. Potem podczas śniadania. Potem przed spacerem. Nie było reguły. Były chwile. I to wystarczyło.

Wpadki? Będą. I to dobrze.

Był taki dzień, że wypiło pół litra wody, zapomniało powiedzieć, i usiadło na kanapie. Kanapa nowa. Kolor beżowy. Ja – w pracy. Tata – w szoku. Ale wróciłam, spojrzałam na tę małą, przerażoną twarz i powiedziałam: „To się zdarza. Chodź, pomożemy sobie.”

To była lekcja. Dla nas obojga. Ono nauczyło się, że może na mnie liczyć. Ja – że nie muszę być idealna.

Nagroda? Uśmiech. I nic więcej.

Nie kupowałam naklejek. Nie obiecywałam lizaka. Za każdym razem, kiedy coś się udało, robiłam wielkie oczy i mówiłam: „Ty to zrobiłeś! Ja jestem taka dumna!” I to wystarczało. Bo dziecko nie potrzebuje nagrody. Potrzebuje ciebie. Twojej reakcji. Twojego „widzę cię”.

Kiedy się poddać? Nigdy. Ale można odpuścić.

Były dni, kiedy odpieluchowanie odkładaliśmy na tydzień. Bo była ząbkowa noc. Bo była wizyta u dziadków. Bo po prostu nie miałam siły. I to też była część procesu. Bo odpieluchowanie nie jest linią prostą. To są zakręty, w których czasem trzeba zawrócić.

I co dalej?

Dziś, kiedy patrzę na te małe stopy wbiegające do łazienki bez mojego przypomnienia, czuję coś więcej niż ulgę. Czuję, że razem coś przeszliśmy. Bez bicia rekordów. Bez presji. Z cierpliwością. I z tym dziwnym uczuciem, że to nie ja nauczyłam dziecko. To my nauczyłyśmy się siebie nawzajem.

Więc jeśli jesteś w tym momencie, w którym ja byłam – z kubkiem kawy w ręku i wątpliwością w głowie – powiem ci to, czego wtedy potrzebowałam usłyszeć:

Zaufaj sobie. Zaufaj dziecku. I nie spiesz się. Bo nawet jeśli jutro będzie mokro – to tylko woda. A woda zawsze wyschnie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *